witam czerwcowo!
Czy Wam też zdarza się oklejać okładki i ... zepsuć je? zalać kawą, pobrudzić klejem, krzywo złożyć?
Mnie się zdarzyło - szkoda mi jednak było połowy odratowanej. Poczyniłam z niej więc magnes:
powstał z połowy okładki A5 i ozdobiłam go tabliczką z sercem - z racji dużych gabarytów magnesu mogłam przykleić na nim bloczek karteczek samoprzylepnych. Pod tekturką oczywiście mata magnetyczna.
i tak oto uchroniłam kawałek okładki przed wyrzuceniem - zostałam bohaterem na własnym biurku :D
Jestem z Ciebie dumna. Brawo :)
OdpowiedzUsuńPiękny magnes :) No i wspaniale, że udało Ci się odratować kawałek okładki, dzięki temu powstało takie cudo ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam w odwiedzinki do siebie :)